Zimno na dworzu, a ja chyba troche mniej odporny jestem na przeziebienia tego roku i postanowiłem zrobić zakupy on-line. Przede wszystkim chodziło mi o zaoszczędzenie targania n butelek wody mineralnej, przy których spociłbym się pewnie mocno, a wiatr przecież zimny.. :P
Poszukałem w google i zobaczyłem że Tesco udostępnia możliwość zamawiania zakupów do domu..
Ok, zarejestrowałem się, od razu przekierowano mnie na stronę z produktami.
Wziąłem kilka Dobrowianek, cukier, jakieś joguryt itp.
Na górze produkty, po prawej dwa kluczowe przyciski.
Gdy klikniemy na „Zarezeruj Termin Dostawy” dostaniemy tabelkę możliwych terminów dostaw wraz z ceną. Cena wacha się od 3 zł do 10zł i zależy od odległości i wybranego terminu. Wybranie terminu jeszcze nie jest właściwym zamówieniem. Składamy je za pośrednictwem przycisku „Zamów dostawę”.
Moja dostawa przyszła dziś. Termin jaki wybrałem to 18-20. Pan zadzwonił o 18:30, wszedł z zakupami na górę, 3 podpisy, wydruk z listą zamówionych rzeczy, płatność kartą i koniec. Wszystko przebiegło super!
Warto wspomnieć o „Wartości orientacyjnej”. Jest to cena jaką musimy zapłacic za produkty, ale tylko orientacyjna, tzn że może być nieco wyższa lub nieco niższa. Skąd takie różnice? Na moim przykładzie: wziąłem 0,2kg cytryn. Niestety nie były by to pełne cytryny :P gdybym dokładnie chciał to musieli by je kroić chyba. Więc dostałem 0.31kg – czyli dwie cytryny. Zapłaciłem za nie 1,55zł a nie 1zł jak pokazywało mi na zamówieniu. Cena orientacyjna jest też konsekwencją chociażby możliwych braków w towarach. Jeśli jakiegoś nie będzie, Tesco będzie chciało dać produkt który najwierniej pasuje do zamawianego. Ale może się różnić np. o 20 gr.
Ogólnie polecam taki styl zamawiania produktów. A i zapomniałbym.. Zapłaciłem za dostawę 3.98zł :)
Mateusz Mazurek