Utwór został opublikowany w tomie Ludzie na moście wydanym w 1986 r. Zazwyczaj pod koniec wieku dokonuje się podsumowań i ocen, weryfikuje realizację podjętych planów, szuka ostatecznych i jednoznacznych odpowiedzi na podstawowe pytania, postawione niegdyś. Zwykle programy i zamiary są ambitne i zakrojone na szeroką skalę, jednak efekty starań często nie są zadowalające. Poetka zmierza do podstawowych ustaleń, których należy dokonać przed zakończeniem stulecia.
Tytuł wiersza przywołuje na myśl charakterystyczny dla schyłku XIX wieku dekadentyzm, pesymizm, sceptycyzm, poczucie głębokiego kryzysu wszelkich wartości i odrzucenie religii. W znanym wierszu K. Przerwy-Tetmajera (Koniec wieku XIX) człowiek nie znajduje żadnej „tarczy” przeciwko złu. Poetycka refleksja W. Szymborkiej ma inny charakter. Chociaż poetka wyraźnie sytuuje się na pozycji agnostycyzmu, pokazuje powtarzalność planów działania i słabą ich realizację oraz odwieczny brak odpowiedzi na zasadnicze pytania dręczące człowieka, stwierdza, że stale są one stawiane, odnawiane, ciągle istotne i prowokujące do poszukiwań.
Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek. Forma stwierdzenia zawartego w pierwszym wersie utworu od razu sugeruje tezę, że nie okazał się on lepszy. Dalej czytamy, że nie zdąży już tego naprawić ani dowieść, że jest inaczej – bowiem niedługo się skończy. Wbrew przestrogom i zdrowemu rozsądkowi zbyt wiele się stało, co się stać nie miało. Nie nadeszło oczekiwane szczęście i prawda, nie przepędzono strachu i kłamstwa. Nie zlikwidowano na ziemskim globie wojen ani głodu – najbardziej palących problemów współczesności. Nie uszanowano słabości bezbronnych.
Głupota nie jest śmieszna – pewnie dlatego, że spowszedniała i nie zwraca już niczyjej uwagi. Mądrość nie jest wesoła – prowadzi przecież nieuchronnie do przykrej prawdy o człowieku i jego kondycji moralnej. Nadzieja nie tchnie już niewinnością i świeżością. Nawet Bóg został narażony na rozczarowanie – człowiek bowiem nie sprostał Jego wyobrażeniom: dobry i silny to ciągle jeszcze dwóch ludzi – Daleko do heroizmu i wielkości jednostkom tak rozdwojonym, niespójnym, niepełnowartościowym.
Pytanie o to, jak żyć, krąży pomiędzy ludźmi, ciągle pozostając bez odpowiedzi i należy do najpilniejszych i zarazem naiwnych. Wiek wspaniałych osiągnięć naukowych i technicznych nie potrafił ustalić zasadniczych norm. Człowiek nadal funkcjonuje jako istota rozdarta w swej egzystencjalnej niepewności.
Wiersz w prostej stylistyce (często mowy potocznej) weryfikuje dokonania XX wieku. Z pozycji podmiotu lirycznego nie był to okres w pełni i dobrze wykorzystany, stąd nadal pozostawia człowieka w poczuciu niepewności, w punkcie wyjścia. Podmiot liryczny nie znajduje także oparcia w religii ani w systemach etycznych lub filozoficznych. Nadal tak naprawdę nie wiadomo, jak żyć. Słabość człowieka nie przeciwstawiła się złu, nie pozwoliła mu stać się bytem scalonym przez dobroć i siłę. System wiersza wolnego o dużym zróżnicowaniu długości wersów potęguje dramatyzm ludzi schyłku XX wieku – tak samo doskwierający jak we wcześniejszych stuleciach.
Mateusz Mazurek