Mateusz Mazurek – programista z pasją

Python, architektura, ciekawostki ze świata IT

Felietony/inne Inne

Praca zdalna – co z nią dalej?

Cześć,

ostatnio w Internecie pojawiło się dużo artykułów, które nie były przychylne pracy zdalnej. Z drugiej strony większość komentarzy pod tymi artykułami wyraża zgoła odmienny pogląd. Zastanówmy się dziś jak to właściwie jest z tą pracą zdalną i co będzie z nią dalej.

Początki pracy zdalnej

Jak wszystkim wiadomo, rewolucję wprowadzającą pracę na odległość rozpoczął COVID. Nie było przy tym jakiegoś wielkiego change managementu tylko krótkie „od dziś pracujecie z domów”. I tyle. W ten prosty sposób prawie wszyscy programiści (ale też wielu pracowników innych branż) zaczęli pracować z domu. Etap przejściowy, w którym każdy musiał jakoś odnaleźć się w nowej rzeczywistości, był mniej lub bardziej chaotyczny, jednak, kiedy już nauczyliśmy się tak pracować, większość ludzi bardzo polubiła pracę zdalną. Dlaczego?

Zalety pracy zdalnej z perspektywy pracownika

Zastanówmy się więc, dlaczego wiele osób polubiło pracę zdalną. Oto kilka zalet, które wybrałem w oparciu o ankiety zrobione na moim instagramie:

  • brak dojazdów do biura, czyli wynikająca z tego oszczędność czasu i pieniędzy,
  • brak rozpraszaczy, czyli lepsze skupienie na pracy,
  • brak konieczności walki o termostat w biurze, a więc większy komfort pracy,
  • zamiana kawek w kuchni na drobne rzeczy okołodomowe, które w znaczy sposób upłynniają życie, czyli lepszy work-life ballance,
  • lepsza możliwość przygotowania sobie stanowiska pracy, a więc wynikająca z tego większa wygoda pracy,
  • możliwość pracy z dowolnego miejsca na świecie,
  • brak „stania nad głową”, czyli większy komfort psychiczny,

i pewnie wiele innych, różnych dla każdego z osobna.

Ale czy tylko pracownicy korzystają na pracy zdalnej?

Zalety pracy zdalnej z perspektywy pracodawcy

Patrząc na temat z drugiej strony, też łatwo dostrzec wiele plusów tego typu pracy, np.:

  • rekrutacja wypływa na szerokie wody, czyli brak ograniczeń terytorialnych, praca zdalna pozwala rekrutować ludzi mieszkających praktycznie w dowolnym miejscu na świecie, co przekłada się na większe szanse powodzenia rekrutacji, a więc i mniejsze jej koszta,
  • brak biur lub drastyczne zmniejszenie powierzchni biurowych, a więc idące za tym oszczędności,
  • brak owocowych czwartków, ciasteczkowych wtorków, czyli kolejne oszczędności,
  • brak lub znacznie zmniejszone rachunki za prąd, czyli znów oszczędności,
  • brak korków, spóźnionych tramwajów czy autobusów a więc znacznie zmniejszona ilość spóźnień do pracy,
  • zadowolenie pracowników, a więc mniejsza rotacja w firmie

i pewnie wiele więcej.

Skoro jest tak super, to skąd opinie, że praca zdalna nie działa?

Powodów jest kilka, na początek zajmijmy się hasłem „pracownicy zdalni nie są wydajni„. Co się jawnie kłóci z odczuciem wielu programistów, mówiącym, że są oni o wiele wydajniejsi w domu niż w biurze. Skąd więc ten zarzut? Wynika on z tego, że znacznie łatwiej zauważyć nam jako ludziom, rzeczy złe niż dobre. Trochę jak w zdaniu „zrób 9 rzeczy dobrze, to nikt nie zauważy, ale zrób jedną źle, to szybko znajdą się chętni żeby zwrócić Ci uwagę”. I tak samo jest tutaj. Mam na myśli, że znajdą się osoby, które wykorzystają pracę zdalną jako furtkę pozwalającą wymienić pracę na netfllixa.

Trzeba jednak odnotować tutaj, że jest to naprawdę mały odsetek ludzi. Sam znam dosłownie jeden potwierdzony przypadek, gdzie człowiek nie umiał pracować z domu i notorycznie po prostu… Nie pracował. Podobne ilości wskazują wyniki z ankiet. W dodatku branża IT w większości zrzesza ludzi którym, na miarę ich możliwości, zależy na jakości kodu, a więc są zaangażowani i zmotywowani. Rozwiązaniem tego problemu nie jest ściąganie wszystkich do biur, a szukanie problemu jednostkowo, a w ostateczności – rozwiązanie umowy z problematycznym pracownikiem, bo naprawdę nie rozumiem, jak zmiana miejsca pracy mogłaby rozwiązać taki problem.

Kolejnym powodem podnoszenia alarmu „praca zdalna nie działa” jest brak możliwości kontroli. Tutaj od razu włącza mi się czerwona lampka. Bo po co ktoś chciałbym kontrolować naszą pracę bardziej niż to co pokazuje Jira i to co jest omawiane na callach scrumowych? To już pachnie jak mikrozarządzanie.

A taki micromanagement jest wynikiem braku zaufania i/lub umiejętności danego managera/lidera. Jeśli zarządzają Tobą ludzie, którym aż się trzęsą ręce, jeśli nie mogą co godzinę popatrzeć Ci na klawiaturę to jest na to jedna złota rada: uciekaj. A co do managerów/liderów, którzy uważają, że ciągła kontrola jest potrzebna, sugeruję przemyśleć sobie ten temat. Bo jak dla mnie, osoby która nieraz miała rolę managera (chociaż nigdy nie miała tego oficjalnie w nazwie stanowiska), w dłuższej perspektywie, lepiej jest zaufać i zawieźć się, przeprowadzić retrospekcję i powtarzać ten proces aż do wypracowania satysfakcjonującego modelu pracy niż kontrolować pracownika a tym samym dusić jego niezależność.

Kolejnym, częstym argumentem za tym, że praca zdalna nie działa jest nieśmiertelne „zespół się nie integruje„. Żeby wejść głębiej w ten problem trzeba by odpowiedzieć na pytanie „kiedy zespół się integruje, kiedy tworzą się relacje?„. I chyba odpowiedzią nie jest „kiedy siedzą obok siebie i klikają w komputery”. Najlepsza odpowiedź jaka mi się nasuwa, to „wtedy kiedy swobodnie rozmawiają„. I tu można by, trochę z przymróżeniem oka, uznać, że łatwiej jest pogadać w kuchni na kawie niż na callu. Ale czy na pewno? Czy zbuduje się relację w kuchni kiedy jest ona większość czasu pełna ludzi? Czy może jednak łatwiej jest swobodnie pogadać na callu i nie przekrzykiwać się? Poza tym, jeśli ludzie będą chcieli się integrować to znajdą sposób a jeśli nie będą chcieli to też go znajdą. Ah no i praca zdalna nie zabrania ludziom spotkać się po pracy na mniej lub bardziej firmową, „imprezę” integracyjną.

I chyba ostatnim częstym argumentem podnoszonym przez pracodawców jest „utrudniony przepływ informacji„. Sprowadza się to do tego, że jeśli osoba A krzyknie coś na openspace’ie do osoby B, to mimowolnie osoba C to usłyszy. To jest ten wielki „przepływ informacji”, oparty na broadcascie, często będący szumem informacyjnym. Ale czy firma naprawdę chce mieć tak skonstruowany przepływ informacji? Czy to może być wydajne? No jak dla mnie średnio. Jeśli podczas pracy zdalnej, zauważasz, że przepływ informacji w firmie zawodzi, to nie znaczy, że praca zdalna nie działa, tylko znaczy, że proces przepływu informacji w firmie nie istnieje albo jest słaby.

I już naprawdę ostatni argument będący na „nie” wobec pracy zdalnej, czyli „pracownicy nie są dostępni„. Tutaj trzeba sobie postawić sprawę jasno. Praca zdalna określa, że możesz pracować z dowolnego miejsca. Nie określa natomiast czasu pracy. Nie każdy pracodawca ma biznes który pozwala pracować asynchronicznie (w dowolnych godzinach). Czasem jesteś zobowiązany do pracy w tzw. „core hours”, czyli np 10-14. Argument „pracownicy nie są dostępni” pokazuje, że nie było jasnej komunikacji tego, jak praca zdalna jest zaimplementowana w danej firmie. Jeśli mimo jasnej komunikacji, notorycznie ludzie to olewają to po prostu nie wywiązują się ze swoich obowiązków. A to powinno wytriggerować odpowiednią rozmowę naprawczą.

Jak teraz pracują programiści?

Z ankiet które robiłem na Instagramie, jasno wynika, że nadal większość programistów pracuje w pełni zdalnie. Ci, którzy pracują hybrydowo, zostali ściągnięci do biur, pod pretekstem dbania o zdrowie psychiczne pracowników, budowanie kultury organizacji czy lepszą współpracę. Wyniki innej ankiety z tego samego dnia pokazują natomiast, że praca zdalna znacznie zwiększa odczuwanie szczęścia i satysfakcji z życia. Dodatkowo, większość ludzi poświęci część wynagrodzenia aby móc pracować zdalnie. To czego natomiast nie zauważyłem, to ściągania ludzi na pracę w pełni z biura.


Czekaj, stop!

Podoba Ci się to co tworzę? Jeśli tak to zapraszam Cię do zapisania się na newsletter:
a w ramach prezentu otrzymasz całkowicie za darmo, dwa dokumenty PDF „6 (nie zawsze oczywistych) błędów popełnianych podczas nauki programowania” który jest jednym z efektów ponad siedmioletniej pracy i obserwacji rozwoju niejednego programisty oraz „Wstęp do testowania w Pythonie”, będący wprowadzeniem do biblioteki PyTest.
Jeśli to Cię interesuje to zapraszam również na swoje social media.

Jak i do ewentualnego postawienia mi kawy :)
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czy praca zdalna jest dla każdego?

No jasne, że nie. Nie będzie Ci się komfortowo pracowało zdalnie, jeśli w pokoju obok masz małe dziecko, czy po prostu nie jesteś typem osoby, która chciałaby tak pracować. Również nie będzie Ci się dobrze pracowało jeśli masz nad głową remont. Oczywiście, słuchawki mogą wiele zdziałać, ale to jednak nie to samo co stara, dobra, cisza. Pomijając temat hałasu, bez wahania trzeba przyznać: praca zdalna nie jest dla każdego.

W takim razie, jak żyć?

Rozwiązaniem idealnym jest praca zdalna jako tryb domyślny i opcjonalna praca z biura. Jeśli biuro jest w innym mieście, dobrym rozwiązaniem jest cowork. Rozwiązuje to praktycznie każdy problem a jednocześnie zachowuje zalety. Oczywiście okazjonalna wizyta w biurze zawsze będzie bardziej towarzyska niż wypełniona po brzegi pracą. Ale czy to źle? No ja nie szukałbym tu problemu, bo skoro jest okazjonalna to nie wpływa znacząco na przebieg sprintu a jednak integruje zespół. Nie mam danych, które jakkolwiek pomogły mi ocenić efekty siłowego ściągania ludzi do biur, aczkolwiek zgaduje, że jednak zbierają one żniwa w postaci kilku wypowiedzeń.

I chyba to tyle

Jak dla mnie, zaproponowany model pracy rozwiązuje większość problemów. Zresztą napisałem to już we wcześniejszym akapicie. A może jednak się mylę? Masz inne zdanie? Zostaw kulturalny komentarz, chętnie podyskutuję.

Dzięki za wizytę,
Mateusz Mazurek

A może wolisz nowości na mail?

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Devpebe

Uważam, że wszystkie te argumenty to tylko przykrywka dla innych intencji. :) Wszystko można podważyć np. integracja ludzi — firma może organizować spotkania integracyjne i nie muszą być one kosztowne, komunikacja — można poprawić aktualny proces, itd. Co ciekawe te argumenty to najczęściej tak naprawdę problemy, których firma nie potrafi rozwiązać np. problem komunikacyjny — niedostosowanie procesu do pracy zdalnej, oznacza to, że ktoś czegoś nie wyśle, nie zapisze elektronicznie. Wychodzi na to, że to wszystko się dzieje, ponieważ firma (management) nie rozumie idei i zmian, jakie idą za pracą zdalną, przez co nie potrafią tak pracować oraz rozwiązywać problemów,… Czytaj więcej »