No i nadszedł upragniony czas dla wielu studentów.. 13-19 maja to Juwenalia – czas niczym nieskrępowanej zabawy.
Dla mnie Juwenalia zaczeły się wraz z pochodem Juwenaliowym który przebiegł wzdłuż jednej z dłuższych ulic Europy – Piotrkowskiej.
Wraz z liczną ilością studentów dostałem dobrej jakości, fajną koszulkę z logiem Juwenalii – fajna sprawa.
Pochód nie był długi, więcej czasu, dużo więcej czasu zajeło rozdanie koszulek – stęplowali nas gdy odbieraliśmy koszuli żeby nie było nadużyć (jedna osoba weźmie więcej niż 1 koszulkę) – co było dość spoko posunieciem – nie inwazyjne a myślę że skuteczne. Po pochodzie zjadłem kurczaka w miejscowym chińczyku i wróciłem do domu żeby zabrać ze sobą niezbędne rzeczy. W tramwaju doszedł do nas kolega i jego dziewczyna. Nie jestem ani trochę fanem metalu/rock’a czy jakiś pochodnych rodzajów od tych wymienonych, ale My Riot dali całkiem fajny show. Hunter ani trochę mnie nie urzekł. Po nich był Grubson – i chyba na niego czekałem, chodź on poszedł moim zdaniem bardziej w stronę reggae niż rapu, ale nadal miło posłuchać ;) Sporo na niego czekaliśmy – wystąpił z dwoma osobami – jakąś blondynką i chyba Jareckim.. Ale pewny nie jestem.
Cały koncert był w sumie spoko, tylko trochę za dużo show a za mało muzyki.. Nie wiem, może jakiś staroświecki jestem :P i słychać było to reggae – zdecydowanie więcej tego niż rapu. Ale źle nie było ;)
Gruby brzuch!
Sporo hałasu Grubson narobił i zgromadził chyba największą ilość ludzi pod scenę. Nawet panie nalewające piwo sobie nuciły „mimo świata który, kocha i rani nas dzień w dzień..” :)
Nowa fala!
Koncert Grubsona skończył się jakoś po 1 w nocy.
Następnego dnia na rozpisce pt. „kto gra?” wyraźnie Tetris kontrastował się z innymi. W sumie jak mogło być inaczej, skoro po nim grał Big Cyc.
Koncert miał się zacząć o 20:30 – na szczeście dla nas rozpoczął się trochę później. Tak z 20 minut później. Uciekł nam tramwaj więc opóźnienie było fartem.
Obudźź się… „Witaj na albumie, na który nie spluniesz, na który czeka podziemie i główny strumień!”
„Łóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóódź!” :D mega!
Ogólnie koncert bardzo fajny. W porównaniu do Grubsona który zrobił na scenie show – Tetris zrobił koncert. Dużo dobrej muzyki i fajnego rapowego klimatu, poleciał na free a na scenie 2 razy pojawił się jego mały synek Gabriel i na chwilkę, żeby zabrać go ze sceny, żona Adama – Iza bodajże. W ogólnie dla mnie to jest magia że ten mały chłopak już od swoich pierwszych słów miał w okół rap. Dużo rapu. Tet jest strasznie autentycznym raperem. Widać że żyje tym tak mocno że cała jego rodzina idzie za nim. To się nazywa MIŁOŚĆ. I strasznie fajnie że ma pieniądze z tego co kocha. Bo to chyba jeden z konkretniejszych celów każdego człowieka – robić coś co się kocha i móc z tego żyć. Co nie? W ogóle.. To niech moje dziecko się szykuje na podobną dawkę rapu ^^
Cała masa pozytywnej energii. Na oko zgromadził więcej osób niż Grubson.. Ale to na oko. Na szczęście nie padało i było całkiem ciepło. Niesamowite są te setki hektarów lasu rąk :)
Najwięcej hałasu było przy „Ile mogę?” i przy Prawo 2021. Nie ma filmików z tych kawałków, bo profanacją byłoby nagrywanie zamiast skakania i krzyczenia.
Poza tym to facet ma świetny kontakt z publicznością ;) urodzona charyzma :D
Jestem mega zadowolony z tego koncertu. Jak dla mnie najlepszy koncert na całych Juwenaliach ^^
Po Tetrisie pojechalismy do Planetarium – wraz z Juwe zbiegły się urodziny Manufaktury i.. Noc Muzeów. Skorzystaliśmy więc z tej nocy i weszliśmy na dach planetarium oglądając przez teleskop gwiazdy, gwiazdozbiory a nawet planety ( widać dość wyraźnie było pierścienie ). A poza tym to widok Łodzi z góry – niesamowity. Wracając z Placu Wolności skorzystaliśmy ze specjalnie przygotowanych linii tramwajowych – Mn (gdzie n należy do <1;6>). Dla nas n=6 ;) Hahaha i tutaj to było mega :D W tramwaju spory głośnik i Radio Łódź leciało. Cały tramwaj tańczył a My razem z nim! I niech powiedzą że Łódź nie ma rozrywkowych ludzi :)
Bardzo fajnie spędzony weekend. Teraz czas odespać i wrócić do akademickiej rzeczywistości…
Mateusz Mazurek