Cześć.
Myślę, że podsumowania roczne są naturalnym przedłużeniem podsumowań miesięcznych, więc nie mogłem pozwolić by review roku 2020 nie pojawiło się na blogu. Sądzę, że ten przegląd będzie bardzo fajną retrospekcją dla mnie jak i dla Ciebie.
Będę starał się zachowywać chronologię.
Zaczynajmy.
W styczniu nawiązałem kontakt z firmą tworzącą logo, które teraz widzisz na stronie. Chwilę zajęło nam wypracowanie wizji, która by mi się podobała. Część osób, które pomagały mi podejmować decyzję mówiła, że ciężko sprawić bym był zadowolony. Ale finalnie się udało! W lutym miałem już gotowe logo.
Moim zdaniem treści na blogu zawsze trzymały poziom. Nawet te pierwsze wpisy, pisane ponad 10 lat temu, które teraz może nie są już ani ciekawe, ani aktualne, wówczas były tworzone z nie mniejszym zaangażowaniem niż teraz. To co jednak kulało, to wizualna strona bloga. W lutym miałem już gotowe logo, a co za tym idzie, częściowo wybrane kolory w których chciałbym osadzić stronę. I właśnie luty jest momentem, kiedy zaczął się prawdziwy rebranding. I chociaż pierwsze przymiarki do wyboru motywu były już w 2019 roku, to sporo czasu zajęło mi wybranie tego, od którego chciałbym wyjść. Gdy to już miałem za sobą, to czekała mnie jeszcze nierówna walka z wordpress’owym PHPem. Takim z czasów PHP4. Równolegle, gdy efekt prac nad wyglądem coraz bardziej przybliżał się do mojej wizji, na blogu pojawił się…
Mniej więcej pod koniec lutego uruchomiłem newsletter. Początkowo maile wysyłałem wprost ze swojej domeny, co sprawiało, że ich dostarczalność była niska. Trochę z tym walczyłem, ale mimo wszystko, ciągle lądowałem w blacklistach. Marcowe zamieszanie wywołane Covidem sprawiło, że poza pomniejszymi optymalizacjami i wpisami z serii o tym „Czego nie robić w Pythonie?” na blogu nie działo się zbyt wiele. W kwietniu największą zmianą była ta związana z newsletterem. Porzuciłem wtedy nierówną walkę z selfhosted-mail-service i zaprzyjaźniłem się usługą od Amazon – Simple Email Service. Z perspektywy czasu to była bardzo dobra decyzja.
Na początku maja pojawiło się pierwsze podsumowanie miesięczne. Dotyczyło ono oczywiście kwietnia. Od tamtego czasu pojawiają się one regularnie i sądzę, że to fajna inicjatywa, zarówno dla mnie jak i dla Was. Ponad to w okresie między kwietniem a majem pojawiło się na blogu co najmniej kilkanaście mniejszych usprawnień.
Maj był miesiącem w którym pojawiłem się w podcaście u Krzyśka z porozmawiajmyoit.pl – wyszła nam z tego fajna rozmowa. Tematem był głównie język Python, jego wady, zalety, przyszłość, przeszłość i ogólne dążenie do naszkicowania czym on jest, do czego się go używa, czy warto się go uczyć i dlaczego tak.
W maju zauważyłem, że część moich artykułów łatwo zgrupować w konkretne serie. Ten wniosek sprawił, że na blogu pojawiła się zakładka „Serie artykułów” , która pozwala łatwiej dotrzeć do wpisów dotyczących tego samego tematu, np. tworzenia własnego języka programowania.
W czerwcu na serio wziąłem się za problem szybkości bloga, bo mimo że wyglądał on wtedy prawie jak tak w momencie pisania tego wpisu, to jeszcze własnie ten element był do poprawy. Włożyłem w to bardzo dużo, ale opłaciło się. Moją pracę doceniło również narzędzie o nazwie Page Speed Insights, które określiło szybkość mojej strony na 92/100. Dodam, że zaczynałem z wynikiem 47/100. Późniejsze prace nad tym tematem pozwoliły osiągnąć wynik 96/100. Napisałem o tym wpis, jeśli nie widziałeś, to zerknij – Jak zwiększyłem szybkość bloga dwukrotnie?
Jestem fanem gór. Nie mogło więc ich zabraknąć ubiegłego lata. Odwiedziłem Pieniny i, choć w wyniku czegoś, czego przewidzieć nie mogłem, nie pochodziłem po nich tak dużo, jakbym chciał, to nadal super było tam być. Poza tym zacząłem zbierać szczyty w drodze ku Koronie Gór Polski. Rok 2020 zostawił po sobie dwa zaliczone szczyty: Wysoką i Łysicę.
Piszę ten artykuł na przełomie grudnia i stycznia i przypominając sobie góry – tęsknię. Trochę więcej o tym wyjeździe znajdziesz w jednym z podsumowań miesięcznych.
Jura rozciąga się w Polsce południowej, od Częstochowy i Mstowa na północy, przez Ogrodzieniec aż po Kraków na południu. To ogromny teren bogaty w zamki czy skałki wspinaczkowe. Bardzo ciekawy wyjazd o którym pisałem więcej w tym wpisie.
We wrześniu pojawiłem się dwukrotnie w Internecie. Raz jako gość w podcaście u Jędrzeja z Developer-Wannabe, gdzie rozmawialiśmy o języku Python. Naprawdę ciekawa i treściwa rozmowa. Żal nie posłuchać!
W drugiej części września pojawiłem się ze swoją prelekcją na jednym z meetup’ów prowadzonych, ze względów epidemiologicznych, online. Opowiadałem w niej o antywzorcach Python’owych.
Tym razem w Góry Świętokrzyskie. Cel: zdobycie Łysicy, o której już wspomniałem wcześniej.
Październik to miesiąc, kiedy już nie było na tyle ciepło by móc z przyjemnością gdzieś pojeździć, więc czas wypełniały spacery po lesie. Nie tylko dla ruchu ale i uspokojenia – w Polsce wrzało, zarówno w wyniku pandemii Covid-19, ale także dość kontrowersyjnych decyzji rządzących w sprawie aborcji.
Ten okres to przede wszystkim wzmożona praca nad serią o Redisie i Pythonie, która pozwoliła zakończyć ten projekt. Pojawiło się też wtedy sporo wpisów na blogu. Zaczął się okres jesienno-zimowy, a więc książki poszły w ruch. Grudzień to już święta, potem Sylwester i jest już Nowy Rok.
Najkrótsza książka miała 136 stron a najdłuższa 960. Średnia ilość to 465. Moim celem na ten rok było przeczytanie 25 książek. Zabrakło dwóch, ale nie traktuję tego jako porażkę – byłem dostatecznie blisko celu, aby uznać wynik za satysfakcjonujący.
Zacząłem biegać. W roku 2020 przebiegłem 56,30km. A jeszcze we wrześniu jakby ktoś mi powiedział, że będę biegał, to nie uwierzyłbym.
Rower. Przejechałem 361km. Wynik nie jest imponujący, ale niefart wyciął mi część lata, więc cóż poradzić.
Spacer. MiBand nie grupuje ilości kroków per rok, ale grupuje per miesiąc a z tych wyników już prosta droga ku rozliczeniu rocznemu. Nie przywiązywałbym się jakoś do tego wyniku, bo jasne jest, że opaski nie miałem na sobie ciągle, ale zawsze to jakaś cyferka. Więc w roku 2020 przeszedłem 763,27km. Nie mam pojęcia czy to dużo czy mało.
Na blogu pojawiły się 34 artykuły. To naprawdę fajny wynik, który wygenerował ponad 100 tysięcy odsłon. Bardzo cieszę się że jesteście ze mną, bo, co oczywiste, tworzenie treści, które nie mają odbiorców, nie ma większego sensu. Najpopularniejszym wpisem minionego roku jest artykuł o dekoratorach w Pythonie.
Rok 2020 był dobrym rokiem dla bloga. Przede wszystkim, poza ogromem pracy nad wizualnym i spójnym wyglądem bloga, pojawiło się na nim bardzo dużo dobrze przyjętej przez czytelników treści. Mnie, jako autora to bardzo cieszy i motywuje do jeszcze większej ilości pracy.
Oj daaawnoo mnie tu nie było. Ale wakacje to był czas dużej liczby intensywnych wyjazdów i tak naprawdę, dopiero jakoś… Read More
Cześć! Zapraszam na krótkie podsumowanie kwietnia. Wyjazd do Niemiec A dokładniej pod granicę z Francją. Chrześnica miała pierwszą komunię. Po… Read More
Ostatnio tygodnie były tak bardzo wypełnione, że nie udało mi się napisać nawet krótkiego podsumowanie. Więc dziś zbiorczo podsumuję luty… Read More
Zapraszam na krótkie podsumowanie miesiąca. Książki W styczniu przeczytałem "Homo Deus: Historia jutra". Książka łudząco podoba do wcześniejszej książki tego… Read More
Cześć! Zapraszam na podsumowanie roku 2023. Książki Zacznijmy od książek. W tym roku cel 35 książek nie został osiągnięty. Niemniej… Read More
Zapraszam na krótkie podsumowanie miesiąca. Książki W grudniu skończyłem czytać Mein Kampf. Nudna książka. Ciekawsze fragmenty można by było streścić… Read More
Pokaż komentarze