Cześć,
lecimy z podsumowaniem marca. To był pracowity i owocny miesiąc. Szkoda, że praca ta nie dotyczyła tym razem bloga, a rzeczy dookoła życiowych, ale jak to mówią: co się odwlecze to nie uciecze.
Bezpośrednio nawiązując do akapitu wcześniejszego, w tym wpisie mogę zaprosić Was tylko do podsumowania poprzedniego miesiąca:
Pracowity miesiąc odbił się także na książkach. Przeczytałem dwie i to rzutem na taśmę. Pierwsza to bardzo ciekawa pozycja o branży pornograficznej.
Autor odsłania w niej kulisy tworzenia takich filmów, ale co znacznie ciekawsze, roztrząsa podejście Polaków do pornografii i rozprawia się z zarzutami kierowanymi w jej stronę. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale same przemyślenia autora są jak najbardziej w porządku i nie można ich w jakiejkolwiek części uznać za infantylne. Powiem więcej – książkę się naprawdę super czytało i kilka razy autorowi udało się zmusić mnie do pewnych przemyśleń. Jednym słowem: polecam „Porno. Jak oni to robią?„.
Kolejna książka tego miesiąca to „Miej wyje**ne, będzie Ci dane”. Męczyłem ją chyba z trzy tygodnie. Pierwsze ~30 stron było bardzo ciekawe, ale niestety każda kolejna przeczytana kartka potęgowała wrażenie, że autor traci skupienie na tematyce. Wyszła z tego taka trochę książką o wszystkim i o niczym. Ja niestety niczego się z niej nie nauczyłem.
A przecież fanem medytacji jestem od dawna!
Pod koniec marca zacząłem czytać „I (nie) żyli długo i szczęśliwie„. Pewnie więcej o niej w podsumowaniu kwietnia.
Tu bez zmian. Nadal jestem zachwycony Peaky Blinders, ale z tego co pamiętam to zbliżam się do nieuchronnego końca ostatniego sezonu.. Mam nadzieję, że na kolejny nie każą mi czekać.
Sprawa trochę zmienia się z Wikingami. Oglądam nadal, ale entuzjazm niestety opada. Oczywiście nie do zera, nadal jest to fajna rozrywka, ale ciągnie się to chyba już trochę za długo. No cóż, może jeszcze odbije!
Mam nadzieję, że coraz częściej pojawiające się słońce, jest nieudawanym zwiastunem nadchodzącej wiosny. Prognoza pogody niby to potwierdza, ale chyba w tym roku już raz dałem się nabrać. Tak czy siak, przebieram nóżkami, bo sensowne temperatury pozwolą odkurzyć rower!
Nagły spadek ilości wolnego czasu widać również w wynikach biegania. W marcu przebiegłem 26 km, podzielone na zaledwie 6 treningów. To naprawdę bardzo mało. Wręcz rzekłbym, że chyba dosięgłem w tym miesiącu dna. Muszę dodać, że organizm poczuł zmniejszoną ilość ruchu – były momenty, gdzie zdecydowanie brakowało mi witalności.
W marcu miałem urodziny. I to nie byle jakie, bo 30ste! Nie przepadam za imprezami, więc świętowania jako takiego nie było, ale nie znaczy to, że nie był to miły dzień. W ogóle to pamiętam jak miałem 21-22 lata, to myślałem, że mając 30 lat jest się już starym. Mam 30 lat i nie czuję się staro. Wręcz powiedziałbym, że nie czuję różnicy pomiędzy 30 lat o 27, 28 i 29. Tak czy siak – wszystkiego najlepszego dla mnie! :)
Ci, którzy obserwują mnie na Instagramie, pewnie wiedzą, że w mieszkaniu lubię mieć rośliny. Powodów jest kilka, od tego, że po prostu zieleń pasuje mi do kolorystyki mieszkania aż po fakt, że oczyszczają powietrze. W marcu wybrałem w końcu roślinę z „tych większych”. Proszę Państwa, przedstawiam Państwu fikusa!
Fikus jest największą rośliną jaką mam. I ma potencjał być znacznie większy niż jest teraz. Rośnij!
Blog który czytasz jest hostowany na jednym z VPSów dostarczanych przez OVH. Na moje szczęścia pożar który dotknął tę firmę akurat nie dotyczył kolokacji z której korzystam. Ale był to zdecydowanie kubeł zimnej wody, który skutecznie zmusił mnie to znalezienia czasu, by zautomatyzować tworzenie kopii bezpieczeństwa bloga. Od teraz blog jest archiwizowany raz na tydzień i trzyma 2 kopie w tył. Fajnie, chociaż szkoda, że musiało mnie życie postraszyć, żeby to wdrożyć.
Marzec był kolejnym, bardzo dobrym miesiącem dla bloga.
Wszystkim, którzy pojawiali się u mnie na blogu, zostawili komentarz, maila czy po prostu polajkowali coś na fejsie – serdecznie dziękuję. Nie ma nic bardziej wartościowego dla autora, niż docenienie jego pracy! :)
Drugi miesiąc z rzędu, najpopularniejszym wpisem okazuje się:
Oj daaawnoo mnie tu nie było. Ale wakacje to był czas dużej liczby intensywnych wyjazdów i tak naprawdę, dopiero jakoś… Read More
Cześć! Zapraszam na krótkie podsumowanie kwietnia. Wyjazd do Niemiec A dokładniej pod granicę z Francją. Chrześnica miała pierwszą komunię. Po… Read More
Ostatnio tygodnie były tak bardzo wypełnione, że nie udało mi się napisać nawet krótkiego podsumowanie. Więc dziś zbiorczo podsumuję luty… Read More
Zapraszam na krótkie podsumowanie miesiąca. Książki W styczniu przeczytałem "Homo Deus: Historia jutra". Książka łudząco podoba do wcześniejszej książki tego… Read More
Cześć! Zapraszam na podsumowanie roku 2023. Książki Zacznijmy od książek. W tym roku cel 35 książek nie został osiągnięty. Niemniej… Read More
Zapraszam na krótkie podsumowanie miesiąca. Książki W grudniu skończyłem czytać Mein Kampf. Nudna książka. Ciekawsze fragmenty można by było streścić… Read More
Pokaż komentarze